Od pewnego czasu w środowisku modelarskim w Polsce coraz częściej spotykamy się z nazwą vintage. Chciałbym nieco przybliżyć, na czym polega ten styl i o co w tym wszystkim chodzi.
Samo słowo vintage pochodzi z terminologii winiarskiej i oznacza mniej więcej tyle, co stary, dobry rocznik wina.
Vitage jako styl, początkowo zaistniał w modzie i polegał na noszeniu starych elementów ubioru w połączeniu z nowymi dodatkami, ewentualnie na zastosowaniu tylko starych dodatków do nowego ubioru. Utarło się, że stare elementy odzieży określa się jako vintage, gdy mają minimum 25 lat.
Styl vintage szybko ewoluował i został wprowadzony do stylizacji wnętrz. Osiągany jest w dwojaki sposób – albo aranżując stare wnętrze w nowym stylu poprzez wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań i mebli, albo odwrotnie – nowoczesne wnętrze zapełniając starymi, bądź utrzymanymi w starym stylu dodatkami.
W modelarstwie styl vintage jest dziedziną jeszcze pionierską, która budzi ogromne kontrowersje. U podstaw tego stylu leży sentymentalizm. Mając do dyspozycji świetnie opracowane modele oraz dodatki waloryzacyjne z żywic i elementów fototrawionych, umożliwiające wykonanie dobrego modelu redukcyjnego, część modelarzy sięgnęła po modele, które dostępne były na rynku w czasach ich młodości i początku ich modelarskiej drogi. Wspominając początki swojego modelarstwa, modelarze ci postanowili wskrzesić stare modele w formie ascetycznej, którą w ówczesnych czasach proponowali producenci. Chodziło o ukazanie prostoty formy, z której ongiś młody modelarz starał się uzyskać model redukcyjny. Poprawne wykonanie modelu w takiej konwencji powoduje, że gotowy model nie jest już modelem redukcyjnym, ale czymś w rodzaju eksponatu muzealnego. Jako taki eksponat, model w swym założeniu ma odegrać rolę czegoś w rodzaju deja vu powodując, że osoba patrząca na niego wspomina czasy swego dzieciństwa, gdy zarówno modele, jak i narzędzia modelarskie były często bardzo proste, albo wręcz prymitywne.
Dodatkową funkcją takiej konwencji wykonania modelu ma być również edukacja, nie mająca jednak wiele wspólnego z nauczaniem technik modelarskich, lecz wizualizująca poprzez odpowiednio dobrane eksponaty historię polskiego modelarstwa redukcyjnego.
W wyniku licznych dyskusji pomiędzy modelarzami parającymi się modelarstwem vintage nastąpił podział modeli vintage na trzy grupy. Grupa pierwsza obejmuje modele wykonane w konwencji opisanej powyżej, czyli modele ze starych zestawów, wykonane obecnie i stylizowane na stare. Grupa druga to modele wykonane co prawda z zestawów starych (i przez to kwalifikująca je do klasy vintage), lecz z wykorzystaniem wszelkich możliwych środków, by stworzyć model redukcyjny. Wielu więc modelarzy staje się przedstawicielami stylu vintage nawet nie zdając sobie w pełni sprawy z tego faktu.
Trzecią grupą modeli vintage są modele wykonane w tamtych czasach z uwzględnieniem zarówno modeli w pełni redukcyjnych, jak i tych, które były robione w konwencji prosto z pudła.
Wielu modelarzy stanowczo protestuje przeciwko pierwszej ze wspomnianych grup tłumacząc, że można tu zakwalifikować wszystkie modele wykonane przez początkujących, lub niedoświadczonych modelarzy. W tym miejscu należy więc zaznaczyć, że modele, które można zaliczyć do tej grupy mają na celu wykonanie w stylu prymitywizmu. Nie należy jednak mylić tego pojęcia z prymitywnym wykonaniem! Ważne jest początkowe założenie, do którego modelarz powinien podejść z pełnym zaangażowaniem i wykorzystaniem wszelkich nabytych umiejętności modelarskich. Oglądając model z bliska, łatwo zorientować się, czy zrobiony jest przez doświadczonego modelarza w konwencji prymitywizmu, czy też wykonany jest przez modelarza początkującego. Świadczą o tym takie detale, jak zachowanie geometrii, czystość klejonych połączeń itp.
Oczywiście, jak wspomniałem wyżej, styl vintage wywołuje duże kontrowersje w światku modelarskim, od reakcji łagodnych:
(…) szkoda że ten zabytek został tak brzydko wykorzystany (…),
…przez nieco mocniejsze:
(…) Nie dałbym tych modeli swojemu dziecku i nie rozumiem jaki byłby cel dawania takiej tandety do sklejania. Czego ma się uczyć ? Że ma zapłacić za tandetę, czy że się przy takiej tandecie narobi, a i tak będzie to tandetnie wyglądało. […] A tym co to wspominają mało delikatnie przypomnę, że wspominają to miło bo nic milszego nie mogą z tamtego czasu […] wspominać, bo taką biedę mieliśmy i niedobór wszystkiego (…),
…aż do reakcji ekstremalnych:
(…) Fun-sklejacz tworzy rzeczy z gruntu słabe albo przeciętne, […] Jego sklejactwo zdaje się być prysznicem modelarskim, losowaniem – uda się lub nie uda- umysłowym pierdnięciem przez model (…).
Powyższe cytaty pochodzą z forum PWM Modelarstwo z pasją www.pwm.org.pl
Styl ten ma także swoją rzeszę obrońców. Są to zarówno modelarze, którzy podjęli się budowy modeli vintage, jak również tacy, którym jest on zwyczajnie obojętny, lecz razi ich forma krytyki prezentowana w Internecie. Na tym samym forum można spotkać wypowiedzi:
(…) To historia modelarstwa polskiego i historia polskiej myśli modelarskiej tamtych lat. Dziś są wspaniałe modele, idealnie odwzorowane, ale kiedyś nie było. Dziś pan modelarz kupi sobie co mu dusza zapragnie […] w każdym zakątku świata, ale wtedy dawno temu, zdobycie czegokolwiek, nawet takiego rupiecia […] było stokroć większym wyzwaniem niż jego sklejenie. Mógłbym napisać, że w tym dziale jest romantyzm pełną gębą, bo tak jest, ale widzę po tekstach dużą dawkę niechęci jakbyście się bali czegoś, a na pewno jakbyście się czegoś wstydzili. Ja się nie wstydzę (…).
„ (…) to „matka” modelarstwa polskiego […]. Każdy z nas uwielbia w zaciszu domowym dziś montować cudowne modele, malować je, waloryzować. Część z Was ma naście lat i wychowaliście się na super modelach, ale wtedy, czterdzieści lat temu, w głębokim socjalizmie takie […] mieliśmy do dyspozycji. Matka może być wspaniała lub niedoskonała, ale jaka by nie była, należy się jej szacunek bo od niej wszystko powstaje (…).
(…) Mimo, że mnie okres tych bezkształtnych wyrobów modelo-podobnych generalnie ominął, to z dużą dozą radości śledzę ten i pozostałe wątki dot. modelarstwa vintage. I nikt nie powinien doszukiwać się w nich drugiego dna, czy jakiejś gloryfikacji tych produktów. Bo tak naprawdę nie za nimi tęsknimy, a za latami młodości (…).
Myślę, że zamieszczone powyżej cytaty doskonale obrazują konflikt, jaki wywołał styl vintage w środowisku modelarskim. Modelarzom redukcyjnym trudno jest oceniać model, który został wykonany w tym stylu z kilku względów:
1. Nie można przyczepić się, że podział technologiczny jest błędny i nie odpowiada rzeczywistości,
2. Nie można wytknąć błędnego malowania, bo jest ono np. zgodne z instrukcją modelu, chociaż nie znajduje potwierdzenia w realiach,
3. Nie można skrytykować, że autor modelu nie zrobił jakiegoś detalu, lub go nie poprawił, chociaż ów detal był charakterystyczny dla danego pierwowzoru modelu.
Oczywiście uwagi te odnoszą się do vintage, które promuje wykonywanie starych modeli z zachowaniem ich klimatu.
W celu łatwiejszego identyfikowania modelarskich form stylu vintage, w wyniku dyskusji prowadzonej na forum modelarskim ustalono podział na trzy grupy, nadając im stosowne nazwy:
1. VIN-ORT – vintage ortodoksyjny – wykonywanie modeli z zestawów starych w ich tradycyjnej formie, która ma ukazywać ich autentyczną, fabryczną prostotę.
2. VIN-FREE – vintage freestyle – modele ze starych zestawów z zastosowaniem wszelkich możliwych środków, by stworzyć z nich model redukcyjny, będący obrazem rzeczywistości, pomniejszonym w określonej skali.
3. VIN-ORG – vintage original – stare, oryginalnie modele wykonane przed 1985 r.
Zastosowanie takiego podziału umożliwia szybkie zakwalifikowanie modelu do odpowiedniej grupy, a przez to ułatwienie sposobu jego oceny.
VIN-FREE oraz VIN-ORG nie sprawiają kłopotów podczas ich oceny. VIN-FREE to doskonała szkoła modelarstwa. Stare zestawy zawsze wymagają indywidualnej inwencji i sporego (dużo większego, niż nowoczesne) wysiłku od wykonawcy, by powstał z nich model redukcyjny. VIN-ORG, w zależności od jakości wykonania i subiektywnego stosunku samych autorów tych modeli do efektów własnej pracy, postrzeganych z perspektywy upływu lat, może być traktowany pobłażliwie, czy wręcz autoironicznie. Ale również może być odbierany, jako rodzaj lekcji historii naszego modelarstwa! Najtrudniejsza jest ocena VIN-ORT. Zgodnie z kanonem, w tej grupie powinno się uwzględnić takie aspekty, jak czystość wykonania modelu i zachowanie geometrii charakterystycznej dla tego zestawu. Należy też zwrócić szczególną uwagę na malowanie. Dopuszczalne jest zarówno malowanie pędzlem, jak też aerografem, gdyż we wczesnych latach 80-tych w Polsce aerografy już były dostępne na rynku modelarskim. Najczęściej były to produkty z ówczesnego ZSRR, lub tzw. samoróbki.
Krytycy stylu vintage często sprowadzają ten styl do słowa bylejakość – bylejakość zestawu, bylejakość wykonania, bylejakość efektu końcowego. Mało który z krytyków zauważa, że te byle jakie zestawy osiągają dziś ceny dużo większe, niż te normalne, dokładnie opracowane i wydane zestawy współczesne. Zmuszałoby to bowiem do głębszego zastanowienia się: – dlaczego ONI to robią? Krytycy najzwyczajniej tego faktu nie chcą zauważyć. Skupiają się jedynie na ich często karykaturalnym wyglądzie. Pozostaje jednak pytanie: – TYLKO PO CO LUDZIE KUPUJĄ TAKIE MODELE niejednokrotnie słono za nie przepłacając? Skoro taki, ze swej natury karykaturalny model jest tak drogi, to przecież dużo prościej i szybciej byłoby wykorzystać zestaw tańszy i dokładniejszy do budowy modelu redukcyjnego!
Nie jest moim zamiarem, by sugerować, że vintage to styl dla snobów. Pragnę tylko uzmysłowić innym, że to nie brak finansów, a także zdolności modelarskich popycha ludzi do zajmowania się tego rodzaju modelarstwem, a pasja i chęć zaprezentowania historii tego pięknego hobby. Wykonywanie modeli w konwencji vintage powinno ukazać przeciętnemu człowiekowi, że modelarstwo to nie jest dziedzina, która liczy sobie kilka, czy kilkanaście lat. Modelarstwo jest znacznie starsze od epoki internetu i komputerów. Tak naprawdę sięga początków rewolucji przemysłowej, czyli drugiej połowy XIX wieku, kiedy to miały miejsce pierwsze próby odwzorowania w skali np. modeli parowozów. Z przyczyn technologicznych styl vintage nawiązuje do czasów późniejszych (tzn. drugiej połowy XX wieku), czyli okresu, gdy zaczęto produkować zestawy plastikowe z form wtryskowych. Warto również zaznaczyć, że wykonanie modeli ze starych zestawów jest niejednokrotnie dużo bardziej pracochłonne, niż zrobienie modelu z zestawu opracowanego współcześnie – już choćby sam fakt, że dopasowanie do siebie elementów ze starych form jest dużo gorsze, niż w zestawach produkowanych obecnie (z nielicznymi wyjątkami).
Oglądając zatem modele w stylu vintage, postarajmy się zauważyć ich bogatą historię, zanurzmy się we wspomnieniach i przenieśmy się w czasy młodości naszej, naszych ojców, czy dziadków. Nie szukajmy w tej konwencji realizmu, lecz postarajmy się potraktować takie modele tak, jak na to zasługują – jako eksponaty muzealne ukazujące nam, jak szybko mija czas.
Jarosław Gucwa