Galerie

Pokaz modelarski podczas Nocy Muzeów w Muzeum AK 17/18 maja b.r.

W nocy z 17 na 18 maja w Krakowie odbyła się kolejna edycja tak zwanej Nocy Muzeów. Jest to impreza kulturalna, polegająca na udostępnianiu muzeów, galerii i instytucji kultury, w wybranym dniu, w godzinach nocnych. Organizatorzy przygotowują także specjalne atrakcje np. zwiedzanie obiektów zazwyczaj niedostępnych, koncerty, poczęstunki, warsztaty, scenki rodzajowe itp. Zwiedzanie umożliwiane jest za symboliczną kwotę płaconą przy pierwszym wejściu lub za darmo. Tegorocznym hasłem tej inicjatywy było: „Ko-lekcja. Podziel się swoją pasją”. Miejsce spotkań IPMS-u Kraków czyli Muzeum Armii Krajowej wzięło udział w Nocy Muzeów po raz pierwszy od otwarcia nowej ekspozycji stałej 27 września 2012 r.
Nasz klub brał czynny udział w imprezie – prowadziliśmy warszaty modelarskie. Odwiedzający muzeum mogli poznać tajniki budowy modeli pojazdów pancernych, okrętów oraz samolotów. Najwiekszym zainteresowaniem cieszył się pokaz działania aerografu oraz budowy modelu samolotu P-47 Thunderbolt w skali 1:32. Spore emocje wzbudziły również gotowe modele samolotów m.in. P-61 „Black Widow” oraz czołgu Merkava Mk IV będącego na etapie budowy.

Poniżej kilka zdjęć z warsztatów:

PZL P-8/I Prototyp myśliwca konstrukcji inż. Zygmunta Puławskiego z silnikiem rzędowym – model MK Model w skali 1/72

Samolot PZL P-8/I (pierwszy prototyp) został zaprojektowany w zespole Zygmunta Puławskiego na przełomie lat 1930/31, będąc kontynuacją rozwojową modeli P-1 i P-6. Kratownica kadłuba była taka jak w P-1, zaś podwozie było takie jak w P-6. Charakterystyczne skrzydło , zwane płatem Puławskiego, typu II, zostało zaprojektowane i wykonane z blachy gładkiej, nie żebrowanej, inaczej niż w przypadku P-1, P-6, P-7, P-11 (z wyjątkiem prototypu P-11/I). Prototyp został oblatany przez Bolesława Orlińskiego na lotnisku mokotowskim w Warszawie w sierpniu 1931. Napęd stanowił sinik Hispano-Suiza 12 Mc o mocy 441 kW, czyli 600 KM.

W dniu 19. VI. 1932 roku samolot, pilotowany przez płk. J. Kosowskiego, został zaprezentowany na Międzynarodowym Mityngu Lotniczym w Warszawie i zajął I miejsce w wyścigu samolotów myśliwskich, z uzyskaną prędkością 274 km/h na czterdziestokilometrowej trasie i pokonując m.in. B. Orlińskiego na PZL P-11/I.

Prototyp PZL P-8/I otrzymał oznaczenie 6-B, a na życzenie Orlińskiego samolot otrzymał dodatkowo jako godło osobiste, na prawej burcie pod kabiną pilota, białą uskrzydloną strzałę, czyli znane godło 121. Eskadry, 2. Pułku Lotniczego. Samolot otrzymał też szachownice namalowane na górnych i dolnych powierzchniach skrzydeł oraz po obu stronach steru kierunku.
Pierwszy prototyp P-8 został rozbity przez Orlińskiego w drodze na mityng lotniczy w Zurichu, podczas międzylądowania w Innsbrucku i nie został już nigdy wyremontowany. Po śmierci Puławskiego, prace nad myśliwcami przejął inż. W. Jakimiuk, jednak po nieudanych rozmowach z Jugosławią, która planowała zamówić partie PZL P-8 z silnikiem Lorraine, prace nad P-8 zostały zaprzestane, głównie z powodu faktu iż lotnictwo wojskowe zamawiało płatowce z silnikami gwiazdowymi produkowanymi w kraju, zaś rzędowe trzeba by było importować z zagranicy.

Miłą niespodziankę sprawiła mała firma MK Model z Łodzi, wypuszczając na rynek, aczkolwiek w ograniczonym zakresie dystrybucji, model tego klasycznego samolotu, który mógł był się stać poważnym konkurentem P-11 w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Model, wykonany z żywicy, jest na najwyższym, światowym poziomie – piszę to z pełnym przekonaniem. Do modelu dołączone są: takiej samej, wysokiej jakości blaszka z drobnymi elementami, czasami za drobnymi, które znikają w czeluściach dywanu natychmiast po ich odcięciu z ramki, klisza z przyrządami panelu pilota i owiewką, kalkomanie z wszystkimi potrzebnymi znakami, także fabrycznymi np. logo producenta śmigła. Kalkomanie wykonane są sposobem domowym, na drukarce komputerowej, a stosowne opisy postępowania z nimi zawierają się w bardzo przejrzystej instrukcji. Drobne błędy w numeracji części z blaszki fototrawionej oraz szachownice ze zbyt wąskimi obrzeżami, łatwe do wymienienia, nie przeszkadzają w najwyższej ocenie zestawu, o czym tak naprawdę można się przekonać dopiero po nabyciu go.
Nie ma sensu opisywać tutaj całego procesu budowy modelu, ponieważ, jak to się mówi w naszym modelarskim żargonie, model „buduje się sam”. Najlepszym dowodem jest fakt, że budowałem go niecałe dwa tygodnie, poświęcając średnio 1 godz. dziennie. Tak jak już wspomniałem wcześniej, trzeba uważać na drobne części, szczególnie fototrawione, malowanie np. tylnych części łopat śmigła na czarno, cieniowanie blach poszycia niemalowanego przecież prototypu. Malowanie blach aluminiowych wykonałem przy pomocy metalizerów Alclad II, malując uprzednio ciemniejsze miejsca czarnym matem, zaś jaśniejsze białym matem, co ukazują fotografie, można użyć też Alcladów White Aluminium, Dark Aluminium, Aluminium, czy innych metalizerów. Ponieważ koło podwozia, jego osadzenie, wyglądają rzeczywiście „rasowo”, postanowiłem pozostawić jedno z nich bez owiewki aerodynamicznej.
Oczywiście wszystkie „ochy” i „achy” nie oznaczają, że model można polecić początkującemu modelarzowi, który nie miał do czynienia z blachami i żywicą, ale już na pewno każdemu, który ma za sobą kilka modeli plastykowych i chce wejść w nowe medium i na nowe poziomy modelarstwa zwanego już chyba niesłusznie plastykowym.

Wojciech Butrycz

REFERENCJE:
1.PZL P.7 cz.1, Samoloty myśliwskie Puławskiego – od PZL P.1 do PZL P.8, Andrzej Glass, MONOGRAFIE LOTNICZE 72, AJ-Press, Gdańsk 2000.
2.PZL Fighters, Part One, P.1 through P.8 by Warren A. Eberspacher & Jan P. Koniarek, PHALANX USA, 1995.
3.Polskie Konstrukcje Lotnicze, cz.II, Andrzej Morgała, STRATUS, Sandomierz 2007.

ORP „Dzień Sądu” 1:250 RC

Efekt kilkuletniej męczarni. Początkowo miał powstać Yamato lecz okazało się ,że zrobienie Yamato z zestawu Doyushy jest niemożliwe. Powstał polski pancernik przyszłości ORP „Dzień Sądu”. Model jest zdalnie sterowany. Bazą jest oczywiście Yamato ,a właściwie jego elementy. Z zestawu wykorzystałem tylko kadłub, główne działa, pokład rufowy oraz nadbudowę (tylko jako szkielet). Reszta jest od podstaw bądź ze złomu.

Spotkanie modelarskie 12 kwietnia 2013

Dnia 12 kwietnia w Szkole Podstawowej nr 40, na ulicy Pszczelnej 13 odbyło się kolejne spotkanie klubu poświęcone doskonaleniu naszego warsztatu poprzez dzielenie się naszymi umiejętnościami, technikami itp.
Klubowicze z zainteresowaniem obserwowali działanie aerografu do piaskowania AD-7700. Narzędzie to posiada wiele zalet, jedną z nich jest możliwość realistycznego wykonywania otarć i obić farby.
Poza tym klubowicze przynieśli swoje modele. Jednym z nich był niesamowicie precyzyjnie wykonany lotniskowiec autorstwa Piotra Słomińskiego ,a drugim czołg (wciąż w toku) z gry „Red Alert” wykonywany przez Bartłomieja Skuchę. Mała galeria poniżej: