Tym razem daruję sobie historię pierwowzoru, powiem tylko ,że Viper Mk VII to następca opisanej już wersji Mk II. Był szybszy ,zwrotniejszy i lepiej uzbrojony. Jego komputer pokładowy pełnił rolę “wspomagania” pilota , lecz stał się również jego piętą achillesową. Zawirusowany , paraliżował myśliwiec, co prowadziło do jego zniszczenia. Mark VII zostały z czasem pozbawione tej słabości, co z kolei sprawiło, iż latać nimi mogli tylko wybitni piloci.
Model
Cóż tu dużo mówić – to również wypust Moebiusa, lecz przepakowany przez Revella. Zestaw jest stosunkowo prosty-zawiera jeszcze mniej części niż Mk II. Jednak “mało” w tym wypadku nie znaczy całkiem źle.
Mamy więć typową dla Revella instrukcję (daleko jej do oryginału Moebiusa), niesłej jakości kalkomanie (oznaczenia na dwa myśliwce) oraz części z jasnoszarego polistyrenu.
Zacznę od kabiny która jest aż do bólu prosta. Wanna, fotel, ścianka tylna , jeden ekran radaru(chyba) i pilot składający się z pięciu części. Właśnie pilot jest chyba najciekawszym elementem kabiny gdyż modelarz dostaje wybór: albo za sterami kobieta albo facet. Czym się różnią? Hmmm…frontem-na zdjęciach widać o co chodzi :) Dostajemy dwa różne przody tułowia i możemy zdecydować ,kogo wolimy mieć za sterami naszego Vipera. Poza tym do kabiny idzie sporo kalkomanii na różne ekrany lecz w tym wypadku warto zaopatrzyć się w blaszany kokpit , który również produkuje Paragrafix. Kabina sporo na tym zyska. O ile w Mk II można było obejść się bez blach, tak tu już zalecałbym nabycie tego zestawu.
Kadłub jest dwuelementowy: góra i dół. Pasują do siebie bez zastrzeżeń ,lecz szpachla się przyda. Wsporniki lądownicze (podwoziem bym tego nie nazwał) mają mało szczegółów ,lecz tu pasowałoby sprawdzić jak miał pierwowzór. Wnęki “podwozia” mają użebrowanie lecz poza nim goło i niewesoło. Linie podziału są szerokie, lecz mają prosty przebieg i nie zanikają.
Dysze silników prezentują się bardzo dobrze i choć szczegóły są nieco toporne to mają potencjał.
Elementy przeźroczyste są na dobrym poziomie.
Werdykt
Według mnie warto. Bryła przypomina oryginał ,a szczegóły można uzupełnić. Viperek zrewanżuje się niecodzienną sylwetką na półce i drapieżnym kształtem. Skala 1:32 kosztować musi , zapłaciłem za ten model około 100 zł i muszę przyznać ,że mimo pewnego niedosytu nie żałuję. Polecam!
PS:
Zdjęć pudełka nie ma ,gdyż wracałem ze sklepu rowerem z Viperem w reklamówce na kierownicy. Pech chciał ,że zaczęło padać. Zerwał się również wiatr i spowodował nagłe wkręcenie się reklamówki w przednie koło. Straciłem pudełko ale nie ucierpiałem ani ja, ani rower ani model.