Moja wiedza o tej maszynie jest minimalna i poszerzam ją dopiero dlatego też odpuszczę sobie rys historyczny. Powiem tylko ,że YF-23 był to konkurent YF-22 na przyszły supermyśliwiec dla USAF. Jego główny konstruktor czyli Northrop postawił na niewidzialność dla radarów, prędkość i łatwość obsługi. Różniło się to nieco od podejścia producentów YF-22. Wybór tego drugiego i odrzucenie pierwzego nadal jest kontrowersyjny ,lecz być może YF-23 jeszcze powróci “na tapetę”.
Model Hobby Bossa został ,brzydko mówiąc ,całkowicie “zjechany” przez “znafcuf” na zachodnich forach. Czy są ku temu powody? Nie wypowiem się na ten temat.Patrzę na nowy wypust HB okiem laika ,który klei dla przyjemności i odstresowania. YF-23 Hobby Bossa działa na wyobraźnię i więcej od niego nie wymagam. No…może żeby cześci do siebie pasowały :)
Skoro już mowa o częściach to te wykonane są naprawdę porządnie. Wnętrze kokpitu zasługuje na pochwałę. Poza fotelem ,który jest jakiś dziwny nie trzeba szukać żywicznych ulepszaczy. Wnęki podwozia też nie pozostawiają wiele do życzenia. Są też kanały dolotowe do silników , szkoda tylko że HB nie wykonał imitacji turbin. Wiem ,że nie byłoby ich widać no ale pasowałoby. Wnętrze dysz wylotowych też średnie i trzeba będzie ciut pokombinować. Bryła posiada dziwne zaklęśnięcia na powierzchni ,które zapewne wzbudzą obawy u wyjadaczy. Linie poziału są równe i delikatne.
Zastrzeżenia budzą kalkomanie ,które wykonana dla hipotetycznego ,seryjnego F-23A. Pojawiłsię już zestaw właściwy dla obu prototypów i zapewne pojawią się kolejne lecz cięzko mi pojąć dlaczego chińczycy zdecydowali się na pudełkowe “Co by było gdyby…”.
Podsumowując, kawał modelu (prawie pół metra) za niewielkie pieniądze (zapłaciłem 130 zł). Wyjadacze będą kręcić nosami, ja polecam :) Mam dwa egzemlarze i plan na trzeci.