Tu-2S z firmy XUNTONG, nr b48002

Wczoraj otrzymałem zamówiony tuż przed świętami model samolotu Tu-2S z firmy XUNTONG, nr b48002. To następny model tego samolotu, oprócz dostępnego dotychczas na Allegro Tu-2T (wersja torpedowa). Dziś dostałem informację, że Tu-2T dostępny jest już też w Martoli (cena 225 zł jest dość wygórowana, zważywszy, że model w tej wersji kosztuje wraz z przesyłką z Hongkongu z naliczonym VATEM na granicy ok. 165 zł. Model Tu-2S jest o 17 zł droższy).
Wersja Tu-2S jest bogatsza od torpedowej – zawiera wszystkie ramki (wraz z torpedami) plus dodatkowe z bombami (trzy bomby FAB-1000) i czterołopatowymi śmigłami, filtrami na silniki i innymi różnicami. Nie ma natomiast alternatywnego kadłuba z pojedynczym okrągłym oknem z tyłu. Przeróbka jest dość łatwa – trzeba zaszpachlować trzy małe okna i nawiercić większe. A więc wersja polska… Jeśli ktoś chce robić inną wersję, z kalkami trzeba uważać – wersja bułgarska (torpedowa) miała dłuższą komorę bombową – wymaga to poważnej chirurgii. Kalki sa takie same jak w modelu TU-2T.
Ilość części dosłownie powala – 357. Wymiarowo model wstepnie wygląda na poprawny – porównałem na razie tylko kadłub, skrzydła, usterzenie. Z dostępnymi planami wydaje się być zgodny – odchylenia poniżej 1%. Detale w większości wypadków precyzyjne – kompletne silniki, łoża, wydechy, bogate wyposażenie kabin, piękne zamki bombowe. Spasowanie głównych elementów (na razie tylko te wyciąłem) – dość precyzyjne, choć odrobina szpachlówki przyda się przy skrzydłach. Skrzydła mają wewnątrz delikatne kołeczki, pozwalające utrzymać profil. Piękne, przejrzyste oszklenie.
Tyle zachwytów. Są jednak i negatywy. Pierwszy to tworzywo – plastik jest bardzo miękki, wymagający niezwykłej ostrożności przy obróbce, a do tego grube ramy wtryskowe, z których niełatwo wyciąć część. Drugi – grubość ścianek – na kadłubie to 2 mm, na skrzydłach niewiele mniej. Jeśli będzie się chciało pocienić, trzeba bedzie się pożegnać z faktura wnętrza, może być kłopot ze spasowaniem wyposażenia. Masa modelu z tak grubymi ściankami będzie więc znaczna, obawiam się o wytrzymałość podwozia (jest już dostepne metalowe, koszt to około 13 funtów plus przesyłka). Drugi minus – linie podziału – na kadłubie przypominają te z Mirage’owskiego Łosia. Trochę nierówne i w niektórych miejscach o zróżnicowanej grubości. Z drugiej strony – podziały poprowadzone poprawnie. Trzeci – fatalne odtworzenie faktury płótna na sterach i lotkach. Jeśli nie pokażą się żywice, to właściwie do zrobienia od nowa. Bogate nitowanie płatowca praktycznie nie istnieje (lepiej pod tym względem wygląda faktura ICM w 1;72). No cóż, będzie naprawdę dużo pracy. Ocena – bliże Mirage (i to Łoś, nie Karaś) niż Great Wall.
img_1403img_1400img_1398img_1404

This entry was posted in Modele, Recenzje. Bookmark the permalink.

Comments are closed.